niedziela, 11 października 2015

Light Move Festival 2015

Czekałam na ten festiwal 3 lata, jechałam ponad 3 godziny, a projekcje oglądałam tylko godzinę.
Jestem zawiedziona, naprawdę.


Ludzi od cholery (przepraszam), te atrakcje niby były rozproszone po Piotrkowskiej i okolicy, ale przejście z jednej do drugiej było jak ucieczka z wielkiego stadionu, podczas jakiegoś nalotu, czy innego końca świata.
Człowiek na człowieku, jak takie stado zagubionych owiec... albo lepiej - krów.
Dłużej zajęło mi szukanie zaginionych członków rodziny, niż oglądanie pokazów, poważnie.
Idziesz sobie w zwartej grupie, a tu jakaś baba ci się wpycha i dupa - nie ma rodziców.
Na telefon się nie znajdziecie bo po 1 - nie ma szans wyciągnięcia telefonu z kieszeni w takim tłumie, a potem jeszcze ryzykowanie jego upadkiem i zgnieceniem, a po 2 - to tak jakby stać pod sceną na koncercie i próbować z kimś rozmawiać.


Na dworze już w dzień był mróz, a całość zaczynała się dopiero o 19.
Ręce miałam skostniałe, bałam się robić zdjęcia, bo nie wiedziałam, czy utrzymam aparat.
No i ludzie byli jacyś zbyt...
Nie umieli racjonalnie ocenić sytuacji, ich priorytetem było zrobienie sobie zdjęcie ze świecącym kotem.
Mój tato szukał mojej mamy i siostry, bo źle się poczuły przez ten tłok, a jakiś facet pyta go, czy zrobi mu zdjęcie, no to odpowiada, że nie może, bo jest zajęty - szuka rodziny, a ten odchodzi i, z takim 'czymś' w głosie, do żony: 'nie może, zajęty jest'. 
W takiej ciemności (w środku parku) i tak by nie było nic widać na zdjęciu.
Tragedia.


Albo słyszałam jeszcze takie coś: "niech się pani odsunie, jak się pani nie podoba ekspozycja".
Tam było kilka setek tysięcy ludzi i wszystkim nagle odbiło!
Aha i jeszcze idziesz sobie z dzieckiem na rękach (bo o przeciśnięciu się z wózkiem nie było mowy), a tu nagle, po drodze na te najciekawsze wystawy, na ogromnej ścianie wyświetlana jest projekcja taka no... drastyczna. No i w tył zwrot, bo dzieci płaczą i będą płakać 20 minut, bo tyle zajęłoby przeciśnięcie się przez tłum podziwiający... to coś.


Powinni wytyczyć jakieś trasy, postawić barierki i kierować tymi ludźmi, bo na razie nie mam w planach powrotu w to miejsce, a ludziom z klaustrofobią czy jakąś inną tłumofobią całkowicie odradzam, nie ma sensu taka męczarnia, żeby zobaczyć 2 w miarę udane projekcje.

5 komentarzy:

  1. W Toruniu też jest podobny festiwal, ale jakby... mniejszy. Co roku na niego chodzę z rodzinką i nie jest źle. Chociaż... jeśli jakieś projekcje są płatne, to ci ludzie potrafią ZMIAŻDŻYĆ cię tylko po to, aby być w kolejce przed Tobą. Brrr ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. Powinni faktycznie lepiej to zorganizować, ale myślę, że w sumie te zdjęcia, które pokazałaś są ładne :) Trochę szkoda, że nie spędziłaś aż tak miło czasu ale to i tak jakieś doświadczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc, nigdy nie słyszałam o takim festiwalu.
    Ale osom wyglądają Twoje zdjęcia, to się chociaż udało x'D Ogólnie nie lubię festiwali/koncertów ze względu na tłumy. Nienawidzę tłumów, czuję się taka malutka, zmiażdżona ;_;
    A poza tym ten hałas, matko.
    Dlatego Ciebie rozumiem. W takich sytuacjach ludzie okazują swoje prostactwo.
    Mimo wszystko, dobrze, że Ciebie to już minęło i że przeżyłaś! I zdjęcia masz całkiem całkiem, tak?
    Tak?
    - pozdrewjem yo ;u;

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieszkam w Łodzi i pamiętam jak wcześniej wyglądał ten festiwal. Ja byłam w sobotę. Ludzi może nie było bardzo dużo, ale byli totalnie nie ogarnięci. Na dodatek w miejscu gdzie był największy tłum kładli asfalt... tak... ja tylko zadaje sobie pytanie dlaczego? Dlaczego trzeba kłaść asfalt, kiedy wiadomo, że ciężko będzie przejść i będzie dużo ludzi.
    Niestety mam wrażenie, że w poprzednich latach było lepiej. Festiwal był w Parku Śledzia, na Placu Wolności i Piotrkowskiej. Wtedy była lepsza organizacja. Ludzie wiedzieli gdzie mają iść bo wszystko było po drodze. W tym roku chyba nie potrzebnie to zmienili.
    Przykro mi, że trafiłaś na tą edycje... Mam nadzieję,że jeszcze kiedyś wpadniesz do Łodzi bo to (wbrew pozorom) ładne i ciekawe miasto :)
    http://thesunnnylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. W tamtym roku było o wiele lepiej. Trasy były rzeczywiście wyznaczone, policjanci kierujący ruchem. ;)
    W tym roku też za wiele nie widziałam, ale podobało mi się. ;)

    http://siatkareczkablogaq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń